Ale to był plener! Na szczególną uwagę zasługują trzy sprawy: skład grupy, miejsce z zabudowaniami i spotkanie z policją 😉
Przyjechaliśmy tuż przed wschodem słońca i zanim na dobre wzeszło poeksperymentowaliśmy trochę z lampami błyskowymi. Potem ruszyliśmy w stronę spalonego pałacu i zabudowań gospodarskich. Długo nie trwało i przyjechała – zaalarmowana przez czujnych mieszkańców (7 rano po andrzejkach!) – POLICJA:
– Co tu robicie?
– Zdjęcia.
– Po co, dla kogo?
– Dla siebie, takie hobby.
– Ilu was jest?
– 11 osób
– O kurcze, duża grupa
…
– Imię, nazwisko, imię ojca, adres …
…
– A jak się wasza grupa nazywa?
– KGP
– Jak?
– No, KGP – Kaźmierska Grupa Plenerowa.
– Nie no KGP? Jak? … dobra tyle
no images were found
Pałac w Oporowie wygląda bardzo okazale – nawet po pożarze i zamurowanymi oknami. Okolice PGRu też są bardzo ciekawe – szkoda tylko, że wszystko się rozpada.
Jak wiadomo plenery kształcą. Największą zagadką pleneru była stelmacharnia. Teraz już wiemy, że to stelmach (niem. Stellmacher) po polsku zwany kołodziejem był rzemieślnikiem, który budował z drewna wozy i sanie oraz różne akcesoria – zwłaszcza koła. Bliska odległość między stalamacharnią a kuźnią wynikała z tego, że po zbudowaniu wozu czy sań – a dokładniej jego drewnianej części – przekazywano go do okucia kowalowi, który wykonywał obręcze do kół czy ślizgi na płozy sań.
Zobacz wszystkie zdjęcia z pleneru w Oporowie.
Dodatek specjalny – mecz piłki nożnej